Breakdance – (właściwa nazwa bboying czyt. biboing) rodzaj tańca, wymagający dobrych predyspozycji fizycznych, kondycji oraz wysokiego poczucia rytmu. Osoba tańcząca breakdance to b-boy/biboj (mężczyzna) lub b-girl/bigerl (kobieta). Nazwa ta powstała od słowa "breakboy" gdyż pierwsi tancerze tańczyli do tzw. breakbeatów. Po raz pierwszy słowa bboy użył DJ Kool Herc na jednej z międzyblokowych imprez. Taniec ten narodził się w 1969 roku w Bronksie, dzielnicy Nowego Jorku. Polega on na wykonywaniu ewolucji połączonych z czystym rytmicznym tańcem a wszystko to płynnie wykonane do muzyki.

Rywalizacja

Nieodłącznym elementem kultury breakdance są specyficzne formy rywalizacji w tym tańcu. Obok klasycznego pokazu solowego, lub grupowego ocenianego przez sędziów istnieją jeszcze:

Bitwa Określana też jako "batelka" (od ang. battle), lub "kontest". Naprzeciw siebie stają dwaj tancerze, lub dwie grupy i starają się nawzajem "pokonać" w wykonywanych trikach. Liczy się zarówno technika jak i wyczucie rytmu. Przeciwnicy często wchodzą ze sobą w specyficzną interakcję gestów – ruchami ciała, rąk i twarzy okazują sobie nawzajem wyższość, prześmiewczość, lekceważenie, a w skrajnych przypadkach nawet pogardę i gesty obraźliwe, jednak najważniejsza zasada bitwy brzmi: nie wolno dotknąć przeciwnika. Bitwę może oceniać sędzia lub publiczność. Często wygrana nie zależy od rzeczywistych umiejętności, lecz od odpowiedniego zaprezentowania się i improwizacji, a co za tym idzie zdobycia sympatii publiki/sędziów.

Kółeczko Jest to bardziej forma tanecznego wyładowania niż rywalizacji. Tancerze tworzą kółko a na jego środek wychodzi każdy kto chce wyjść i prezentować swoje umiejętności. Jeśli ktoś czuje się w kółeczku dość pewnie może wybrać sobie przeciwnika i gestami dać mu do zrozumienia, że chce bitwy, wtedy pozostali tancerze zamieniają się w publiczność która bitwę ocenia. Po angielsku : "cypher" (wym. sajfer).

Muzyka

Jak sama nazwa tańca mówi tańczy się w nim do break-ów czyli fragmentów piosenek w których główna role odgrywa perkusja, jeżeli chcielibyśmy wyróżnić konkretne gatunki możemy wskazać Funk, Soul, Rap.

Początki

Taniec miał swój początek w dzielnicy Bronx , w Nowym Jorku. Powstał on od tzw. Uprock Battles (bitwy uprockowe) uprawianych przez tamtejsze gangi. Uprock polega pokazywaniu różnych gestów i póz pod adresem przeciwnika (np. markowaniu uderzeń, kopnięć itp.). Uprock następnie przekształcił się w toprock (dużą inspiracją był taniec i muzyka Jamesa Brown'a). Później powstały kroki w parterze (footwork/floorrock) i bardziej szybsze,skomplikowane figury (powermoves). Break dance czerpał i czerpie ,przekształcając na swoją modłe kroki i figury z różnych tańców i dyscyplin np. : capoeira, salsa, akrobatyka i inne.

Jasiu wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła:
- Dziesięć minut spóźnienia!
- Ku*wa, ja też! - stwierdza Jasiu ze zrozumieniem.
Jasiu szepcze tacie na ucho:
- Jak dasz mi dziesięć złotych, to powiem Ci, co mówi mamie pan listonosz jak jesteś w pracy.
Ojciec wyjmuje 10zł i daje synowi.
- I co, Jasiu? Co mówi?
- Mówi: - "Dzień dobry. Poczta dla pani".
Lata Zajączek po lesie i podśpiewuje:
"...Wyjebałem Lwicę, wyjebałem Lwicę, wyjebałem Lwicę..."
Na to inne zwierzęta mówią mu:
"Słuchaj Zając, Lwica to dziewczyna Króla Lwa, nie krzycz tak, bo usłyszy..."
Ale Zając nie słuchał dobrych rad innych zwierząt, tylko podśpiewywał dalej i latał jak opętany po lesie.
Oczywiście natknął się na Króla Lwa, który usłyszał jego śpiew i wkurwił się niepomiernie.
"Ja ci dam mały gnojku. Moją Panią obrażasz. Jak mogłeś (o ile to prawda) przyprawić mi rogi ?!!!"
I goni Zająca po lesie...
Zając ucieka co sił w nogach. Ledwo co mu się udaje, przeskakuje w ostatniej chwili przez drzewo o dwóch konarach w kształcie litery "V".
Lew większy, przeskakuje za nim i klinuje się między konarami swoimi szerokimi biodrami...
Zając zatrzymuje się, wraca, obchodzi konar z zaklinowanym Królem Lwem od tyłu, zdejmuje spodnie, zakłada prezerwatywę i mówi:
"No kurwa, w ten numer to chyba mi już nikt nie uwierzy..."
Mały żółwik wchodzi na wysokie drzewo. Gdy już jest na szczycie rozkłada łapki i skacze po czym z głośnym hukiem spada na ziemię. Kilka razy ponawia próbę, ale za każdym razem kończy tak samo. W tym momencie jeden z ptaków obserwujących żółwika z sąsiedniego drzewa zwraca się do drugiego:
- Wiesz, chyba czas, abyśmy mu powiedzieli, że jest adoptowany...
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja