Czas to pieniądz
Więc daj mi trochę czasu
Tylko nie rób hałasu
Źle interpretujesz słowa
Bo już moja w tym głowa
Samo życie jakoś płynie
Co ma minąć to minie
Owal/Emce nie zginie
Wiem jak ważne są pieniądze
Wiem, że szczęścia nie dają
Ale trzeba je mieć, trzeba mieć je by żyć
Tak więc nie ma co kryć
Że na pierwszym miejscu kasa
Właśnie takie jest życie, taka jest ludzka masa
Wszystko ma swoją cenę
Tak jak dobre jedzenie
Nie kupuję uczucia, którego nigdy nie zmienię
Nie kupisz sobie życia, Bóg wysoko na niebie
Lepiej uwierz w modlitwę, on wysłucha cię w potrzebie
A na razie lepiej marzyć
Wszystko może się zdarzyć
Że otrzymam platynę plus 400 LS
Dobrze wiesz jak to jest
Jak na klipach z US
Czekam na to jak na pana czeka pies

Ej, nie wciskaj mi kitu
Drewniany pajacyku
Nie pierdol, że nie chcesz banknociku
Robię hip-hop bo to kocham
Nie wyżyje z tego, trudno
Jak zarobię nie będę szlochał

Otwórz mi proszę, zginął mi klucz to mój sejf
Ej, mówię wenizer skrucz, może chwycić cię skurcz
Gdy zobaczysz forsy wór
Wiem, że chcesz, dam ci wzór, to szurem 58
Proszę, dam ci moje teksty
Nagraj zwrotę, potem biegnij wydaj trochę sieksy
Helikopter, dziweczki, leksy, haremy
Dziwisz się skąd to wiemy?
Ponoć jak schodzimy ze sceny z nieba lecą PLN-y
Usypują się z nich dywany do samolotu (ej gościu)
Na razie nie wyżyje ze zwrotów
Jestem gotów by zebrać jak kościół na ofiarę
Żyć na swoją miarę, szyjąc swoją gwarę
Zobaczysz transparent WLKP rap potęga
Przysięgam, będę się o to starał
przy okazji co zarobię to gitara
Nie ma co się oszukiwać właśnie zaczynają się żniwa
Pora w sianie popływać, jego zapach jest słodki (słodki)
Chodź to szopki, tam składuje snopki
To są moje zarobki, mojej pracy pochodne
A banknotów nie podrę, jeśli wpadną mi w garści
Jak Włodi Liber nie pogardzi
Jeśli z hip-hopu starczy, bym nie musiał żyć na sępa
Zrozum przekaz jaki niosę teraz w zębach

Jasiu wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła:
- Dziesięć minut spóźnienia!
- Ku*wa, ja też! - stwierdza Jasiu ze zrozumieniem.
Jasiu szepcze tacie na ucho:
- Jak dasz mi dziesięć złotych, to powiem Ci, co mówi mamie pan listonosz jak jesteś w pracy.
Ojciec wyjmuje 10zł i daje synowi.
- I co, Jasiu? Co mówi?
- Mówi: - "Dzień dobry. Poczta dla pani".
Lata Zajączek po lesie i podśpiewuje:
"...Wyjebałem Lwicę, wyjebałem Lwicę, wyjebałem Lwicę..."
Na to inne zwierzęta mówią mu:
"Słuchaj Zając, Lwica to dziewczyna Króla Lwa, nie krzycz tak, bo usłyszy..."
Ale Zając nie słuchał dobrych rad innych zwierząt, tylko podśpiewywał dalej i latał jak opętany po lesie.
Oczywiście natknął się na Króla Lwa, który usłyszał jego śpiew i wkurwił się niepomiernie.
"Ja ci dam mały gnojku. Moją Panią obrażasz. Jak mogłeś (o ile to prawda) przyprawić mi rogi ?!!!"
I goni Zająca po lesie...
Zając ucieka co sił w nogach. Ledwo co mu się udaje, przeskakuje w ostatniej chwili przez drzewo o dwóch konarach w kształcie litery "V".
Lew większy, przeskakuje za nim i klinuje się między konarami swoimi szerokimi biodrami...
Zając zatrzymuje się, wraca, obchodzi konar z zaklinowanym Królem Lwem od tyłu, zdejmuje spodnie, zakłada prezerwatywę i mówi:
"No kurwa, w ten numer to chyba mi już nikt nie uwierzy..."
Mały żółwik wchodzi na wysokie drzewo. Gdy już jest na szczycie rozkłada łapki i skacze po czym z głośnym hukiem spada na ziemię. Kilka razy ponawia próbę, ale za każdym razem kończy tak samo. W tym momencie jeden z ptaków obserwujących żółwika z sąsiedniego drzewa zwraca się do drugiego:
- Wiesz, chyba czas, abyśmy mu powiedzieli, że jest adoptowany...
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja